Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Wątek zamknięty
1. 21 lat
2. 160 cm
3. Najniższa = obecna = 61kg, najwyższa = 74
4. 23,83
5. 50 kg przynajmniej
6 i 7. Od zawsze czułam się za gruba, nawet wtedy, gdy byłam na granicy niedowagi. Zawsze coś z moją wagą było dla mnie nie tak, wiecznie byłam na jakichś dietach, które oczywiście nie działały. Jakoś w styczniu tego roku zaczęłam mocniej liczyć kalorie, wpisywałam wszystko w fitatu, pilnowałam się, itd. Po jakichś 3 miesiącach zobaczyłam na tiktoku coś o motylkach, ściągnęłam Tumblra i od tamtej pory schudłam ok 12 kg.
8. Próbowałam zdrowego odchudzania, jednak długo to trwało i miałam wrażenie że nie działa tak jak powinno.
10. To nie dla mnie, bo panicznie boję się wymiotowania. Czytałam też, że zwracamy wówczas tylko 30% przyjętych kalorii, więc gra nie warta świeczki. Jednak daleko mi do osób oceniających inne.
11. Nie mam stwierdzonych zaburzeń przez specjalistę.
12. Zjedzone: 800
Spalone: 300
Woda: 1,5 litra
Kroki: 10000
Bilans: 500 kcal
13. Safe: jogurt naturalny, ogórki, pomidory (ogólnie większość warzyw), arbuz, pieczywo lekkie z sonko.
Fear: chleb, makarony, wszystko co smażone.
14. Chciałbym jeść mało kalorii, ale jednocześnie komponować posiłki tak, żeby były zdrowe i w miarę zbilansowane.
Jestem świadoma swojej decyzji. Nikt nie namówił mnie na wejście na forum.
Offline
ja jestem za przyjęciem
Wiadomość dodana po 6 h 19 min 57 s:
Zostałaś przyjęta - teraz czeka Cię 3-dniowy okres próbny. Pisz pod tym wątkiem swój bilans, przemyślenia - cokolwiek chcesz. Chcemy zobaczyć, czy jesteś aktywna
i stare directly at the sun, but never in the mirror
it must be exhausting always rooting for the anti-hero
Offline
Super, dzięki!
Wiadomość dodana po 21 h 13 min 03 s:
Wczorajszy dzień był okropny. Wstyd mi, że tak zaczęłam pobyt na forum. Rano było dobrze, dopiero po 13 wypiłam pół kefiru i zjadłam banana. Później było gorzej, bo chłopak zaprosił mnie na kolację. Przygotował karkówkę z kaszą i mizerią. Nałożył mi niewielką porcję, jednak nie wiem ile zjadłam, bo nic przy nim nie ważę. Później jeszcze wypiłam dwa drinki (bacardi, Sprite, woda gazowana, limonka, mięta) i zjadłam pół paczki maczug xd Jestem sobą zawiedziona i mi mega wstyd. Plus jest taki, że zrobiłam wczoraj w pracy 15k kroków.
Offline
Dzisiaj było trochę lepiej, choć też nie do końca. Z rana znów nic nie jadłam, ale koło 14 wyszłam ze znajomymi. Wypiłam Capitana Jacka, zjadłam trochę chipsów i kawałek pizzy. Znów nie wiem ile to kcal, na oko ok. 700. Zrobiłam też 10k kroków i jeździłam godzinę rowerem.
Wiadomość dodana po 23 h 43 min 35 s:
Bycie z Aną nie jest łatwe. Jest pełne wyrzeczeń i żalu, ale w efekcie daje prawdziwe szczęście i uczucie motylków w brzuchu. Zjadłam dziś kawałek pizzy i trochę sushi. Zrobiłam 10k kroków. Nie jest źle. Pamiętam, jak jeszcze rok temu potrafiłam zjeść na śniadanie kanapki, przed obiadem jakieś przekąski, cały talerz obiadu, później wziąć dokładkę, poprawić czymś słodkim, a wieczorem pojechać do maka albo na pizzę. Dziwnie się czuję jak o tym myślę. W tym momencie nawet nie byłabym w stanie zmieścić takiej ilości jedzenia. Nawet, jeśli kiedyś pójdę na recovery, to moje myślenie nigdy się nie zmieni. Jedzenie już zawsze pozostanie cyferkami.
Offline
Witamy na forum
i stare directly at the sun, but never in the mirror
it must be exhausting always rooting for the anti-hero
Offline
Strony: 1
Wątek zamknięty